Wydanie 2012r.
Oprawa broszurowa.
Strony 304.
Format 13,5x21,5cm.
Powieść opisująca najtrudniejsze lata gomułkowskie, a potem czas przełomu 89/90 do dziś.
To proza kogoś, kto ludzi rozumie i szanuje. Nie ma tu moralizatorstwa. Bliska prozie behawioralnej i psychologizmowi A. Zweiga. Nie nudzi, za to zawiera odrębne zbudowane jak dobra nowela sensacyjna.
Jest to także powieść o miłości dojrzałych ludzi i o tym, jak trudno o miłość komuś, kto wewnętrznie jest martwy. Powieść o podłości i wzniosłości, o upadaniu i podnoszeniu się.
Co sprawia, że ta książka przyciąga? Rwący potok faktów z ostatniego stulecia czy światło rzucone na ludzi przed katastrofą dziejową? Okoliczności zabójstwa spekulantki walutowej przywodzą na myśl aurę wokół Zbrodni i kary Dostojewskiego, z tym że sto lat temu w Krakowie, odwrotnie niż sto pięćdziesiąt lat temu w Petersburgu, komisarz podał się do dymisji. Zbrodnia bez kary – w tle polityka… Krzątanina geniuszy i potworów. Konflikt Stanisława Witkiewicza, z doktorem Andrzejem Chramcem – dobro powszechne niesione przez humanistę contra krętactwo w imię prywatnych interesów – to dziś znów problem otwarty. „Gdyby Wyspiański miał skrupuły, nie mielibyśmy Wyspiańskiego” – z tym przekonaniem wkraczamy do kancelarii adwokata za Herszem Singerem, z wnioskiem o uznanie prawa do prywatności wizerunku, naruszonego przez genialnego dramaturga. O tym, że w sztuce być uczciwym, znaczy być autentycznym, wiedzą współcześni artyści, których zna i portretuje autor Zbrodniarzy i cudotwórców. Artyści stwarzają nowe światy, na przekór przestępcom, którzy ogołacają nasz glob. Konfrontacja potworów z męczennikami, aktywna w książce Marka Sołtysika, robi wrażenie.
Wydanie 2012r.
Oprawa twarda.
Strony 422.
Format 15,0x21,0cm.
„Jak upadają wielcy”? Jak się podnoszą, żeby walczyć lub odzyskać utraconą równowagę psychiczną? Ta książka ukazuje znanych mężczyzn w rozpiętych szlafrokach i piękne damy rzucające bomby. Jakie były przyczyny samobójstwa pierwowzoru Siłaczki Żeromskiego? Czyj żart doprowadził do pojedynku profesorów krakowskiej ASP? Znajdziemy tu m.in. opowieść o pewnym chórzyście, który przypłacił życiem nękanie męża kochanki i o szpiegach kręcących się wokół napiętnowanego mianem zdrajcy Stanisława Brzozowskiego. Czy pisarz, hrabia Ronikier, zamordował swego szwagra, czy też raczej stał się ofiarą zbrodniczego spisku? Dlaczego Roman Maciejewski, na którym lekarze „postawili krzyżyk”, przeżył i przez kilkanaście lat komponował Requiem? Kim była grzeszna miłość Jacka Malczewskiego? Akcja książki Marka Sołtysika rozpoczyna się przed stu laty, a kończy dziś – osobistymi wspomnieniami dni i nocy, które autor spędził m.in. z Ireneuszem Iredyńskim, Jonaszem Koftą… i jeszcze z kimś. Z własnym cieniem.
Roman Maciejewski (1910–1998) – kompozytor i pianista. Studiował w Berlinie, Poznaniu i Warszawie. Jego nauczycielami byli Kazimierz Sikorski, Karol Szymanowski i Nadia Boulanger. Od lat trzydziestych mieszkał za granicą – we Francji (1934–1937), w Wielkiej Brytanii (1938), w Szwecji (1939–1951), w USA (1951–1977) i ponownie w Szwecji (1977–1998). W okresie międzywojennym występował jako pianista, w Wielkiej Brytanii jako kompozytor i pianista pracował dla sławnego baletu Kurta Joosa, w Szwecji przez wiele lat tworzył muzykę do przedstawień teatralnych Ingmara Bergmana, podczas pobytu w USA pracował jako organista, kierownik i dyrygent założonego przez siebie chóru („The Roman Choir”).
Maciejewski tworzył różnorodne kompozycje (początkowo zbliżone do estetyki Karola Szymanowskiego, później nawiązujące do dawnych i współczesnych kierunków) – utwory fortepianowe, orkiestrowe i kameralne, chóralne i transkrypcje klasyki na dwa fortepiany. Dziełem życia jest monumentalne Requiemna solistów, chór mieszany i orkiestrę symfoniczną (1959), wykonane po raz pierwszy w 1960 roku podczas ędzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień”.