Oprawa: broszurowa
Format: 145 × 235 mm
ISBN: 978-83-7392-227-3
Data wydania: marzec 2007, wydanie II
Ilość stron: 458
W Wyspie Dnia Poprzedniego Umberto Eco w typowy dlań sposób łączy przygodową fabułę z dyskursem filozoficznym, nawiązując w treści i formie do takich arcydzieł jak Podróże Guliwera czy Kandyd.
Szlachcic z Piemontu, Robert de la Grive, uratowany z katastrofy morskiej, dostaje się na opuszczony statek \"Daphne\", zakotwiczony w pobliżu nieznanej Wyspy. Na pokładzie i w licznych pomieszczeniach znajduje wiele tajemniczych przyrządów oraz ptaków i roślin. Z czasem się dowiadujemy, że Robert trafił na morze jako tajny wysłannik Mazarina i Colberta, usiłujących odkryć sekret obliczania długości geograficznej.
Dziwnym zrządzeniem losu naszemu bohaterowi również na pokładzie \"Daphne\" przyjdzie się zajmować tą kwestią. Prawdopodobnie statek stoi w pobliżu sto osiemdziesiątego południka, zatem na leżącej po jego drugiej stronie Wyspie - wedle obliczeń XVII-wiecznych geografów - powinien być jeszcze dzień poprzedni. Nękany wspomnieniami utraconej miłości i wizją nikczemnego brata-sobowtóra, Robert coraz zapamiętalej pragnie dostać się na Wyspę, gdzie można ponoć ujrzeć Gołębicę Koloru Pomarańczy.
W XVII stuleciu problem obliczania d ł u g o ś c i g e o g r a f i c z n e j spędzał sen z powiek możnym tego świata. Zamorskie wyprawy dawały wówczas możliwość znacznego powiększenia stanu posiadania, zapewniały nowe źródła bogactw i dobrobytu. Jednak by zawładnąć oceanami, należało poznać wszystkie tajniki nawigacji. Już samo wyznaczenie południka zerowego było kwestią sporną, gdyż południki, jako linie hipotetyczne, mają tę samą długość i żaden z nich nie został wyróżniony, jak równik wśród równoleżników, w sposób naturalny. Kolejnym problemem był pomiar czasu na morzu. Zegar wahadłowy się do tego nie nadawał ze względu na kołysanie pokładu. Próbowano wielu innych sposobów, choćby tak kuriozalnych jak posłużenie się \"proszkiem sympatii\". Prototyp chronometru morskiego zbudował dopiero w 1735 roku angielski zegarmistrz, John Harrison. Ten skromny prowincjusz, obcy dworskim koteriom, długo musiał jednak czekać na oficjalne uznanie.
W pierwszej połowie XVII wieku Francją rządzili dwaj ministrowie. Ludwik XIII obdarzył zaufaniem i władzą kardynała Richelieu. Po śmierci monarchy i jego zausznika część uprawnień przeszła w 1643 roku - zgodnie z wolą królowej Anny Austriaczki - na kardynała M a z a r i n a. Ten mąż stanu, z pochodzenia Włoch (Giulio Mazzarini), faktycznie kierował państwem. Celem jego polityki zagranicznej było ugruntowanie międzynarodowej pozycji Francji, toteż kwestia wyznaczania długości geograficznej niewątpliwie pozostawała w sferze zainteresowań kardynała i jego urzędników, wśród których wyróżniał się Colbert. Po śmierci Mazarina (1661) 23-letni Ludwik XIV ogłosił, że odtąd sam będzie sprawował rządy jako Król Słońce. W sztuce dominował wtedy b a r o k, który panuje również na kartach tej powieści.
Wydanie 2011r.
Oprawa twarda.
Strony 758.
Format 12,0x19,5cm.
Listopad 1327 roku. Do znamienitego opactwa benedyktynów w północnych Włoszech przybywa uczony franciszkanin, Wilhelm z Baskerville, któremu towarzyszy uczeń i sekretarz, nowicjusz Adso z Melku. W klasztorze panuje ponury nastrój. Opat zwraca się do Wilhelma z prośbą o pomoc w rozwikłaniu zagadki tajemniczej śmierci jednego z mnichów. Sprawa jest nagląca, gdyż za kilka dni w opactwie ma się odbyć ważna debata teologiczna, w której wezmą udział dostojnicy kościelni, z wielkim inkwizytorem Bernardem Gui na czele. Tymczasem dochodzi do kolejnych morderstw. Przenikliwy Anglik orientuje się, że wyjaśnienia mrocznego sekretu należy szukać w klasztornej bibliotece. Bogaty księgozbiór, w którym nie brak dzieł uważanych za niebezpieczne, mieści się w salach tworzących labirynt. Intruz może tam łatwo zabłądzić, a nawet - jak krążą słuchy - postradać zmysły.
Powieść ukazała się po raz pierwszy w 1980 roku. Jej sukces czytelniczy był wielkim zaskoczeniem dla teoretyków i krytyków literatury. Dziś Imię róży zalicza się powszechnie do arcydzieł XX wieku.
Wydanie 2011r.
Oprawa twarda.
Strony 238.
Format 12,5x18,5cm.
Umberto Eco zastanawia się nad różnicami między pisarstwem powieściowym i niepowieściowym - z powagą, ale też z poczuciem humoru, błyskotliwie porusza się po ich pograniczu. Dobre pisarstwo niepowieściowe, uważa, ma w sobie kunszt kryminału, a sprawny powieściopisarz, obserwując, poszukując, tworzy bogate w konkret światy. Wprowadzając nas w swoją metodę twórczą, Eco ujawnia, jak projektuje królestwa fikcji. U źródła leży obraz, potem wybiera czas, miejsce i środek wyrazu - tworzy opowieści, które przemawiają zarówno do elitarnego, jak i do masowego czytelnika. Przenikanie się rzeczywistości i fikcji rozciąga na mieszkańców światów wymyślonych. Dlaczego los bohaterów powieściowych wzrusza nas do łez? W jakim sensie \"istnieją\" Anna Karenina, Gregor Samsa i Leopold Bloom?
Współczesna sztuka jest dla większości jej odbiorców zjawiskiem problematycznym. Trudność w jej odbiorze, w określeniu jej roli i wa rtości utrudnia zanegowanie i przewartościowanie tradycyjnych estetycznych jakości z pięknem na czele. Jednakże współczesna sztuka j est faktem od którego nie da się uciec. I właśnie z tym faktem mierzy się Umberto Eco, stając się przewodnikiem po meandrach współcz esnej sztuki i estetyki.
Wątkiem przewodnim wszystkich esejów zawartych w tym zbiorze jest problem współczesnej sztuki i jej definicji. Tradycyjne pojęcia te oretyczne zostają tu poddane próbie konfrontacji z poetykami współczesnymi, w tym obszarze, gdzie pozornie roztapiają się wszelkie d efinicje teoretyczne wypracowane przez dotychczasową estetykę. Mamy tu próbę sprawdzenia, jak narzędzia wypracowane przez estetykę s pekulatywną mogą ciągle jeszcze być użyteczne dla \"ujęcia w formę\" najbardziej radykalnych przejawów eksperymentalnej sztuki współczesnej.
Oprawa: twarda, obwoluta
Format: 155 x 240 mm
Data wydania: październik 2005
Ilość stron: 459
W 1991 roku Gambattista Boddoni, 59-letni antykwariusz, zwany Jambo, wychodzi ze śmierci klinicznej, lecz nie może sobie przypomnieć swojego imienia i nazwiska. Początkowo twierdzi za Edgarem Allanem Poe, że nazywa się Arthur Gordon Pym, następnie przerzuca się na postaci z powieści Melville\"a, Kafki, D\"Annunzia. Jambo zachowuje pamięć encyklopedyczną, zdobyte wykształcenie, pamięta wszystkie wydarzenia historyczne od Juliusza Cezara do Napoleona, operuje prawidłowo językiem wraz z jego idiomami, powiedzonkami, oryginalnymi aforyzmami, recytuje bezbłędnie wiersze, które kiedyś przeczytał i zmagazynował w swym umyśle, ale nie poznaje żony Paoli ani córek. Paola tłumaczy mu, jak się nazywa, że jest antykwariuszem i ma dwie córki, lecz to biografia pożyczona, narzucona przez żonę. Kim naprawdę jest Jambo?
Paola wysyła męża na wieś, do domu, w którym jako dziecko spędzał wakacje i dokąd podczas wojny został ewakuowany wraz z rodziną z Alessandrii. Jambo stara się odnaleźć zagubioną biografię przez powtórzenie lektur swego życia, które pomagają mu przywrócić zakodowane w podświadomości emocje, szuka śladów wspomnień w każdym kącie pokoju, w obrazach, w przedmiotach, zabawkach, listach i między kartkami szkolnych zeszytów. Wielki dom na pięknej piemonckiej wsi, położony wśród winnic i lasów, udzieli odpowiedzi na większość pytań, które Jambo zada swojej przeszłości i utraconym wspomnieniom.
Tajemniczy płomień królowej Loany, najnowsze dzieło włoskiego mistrza, zaskoczy jego czytelników. Oprócz charakterystycznych dla Umberta Eco innowacji w zakresie techniki narracji, serwowanych hojną ręką opowieści o ludzkich losach, olbrzymiej wiedzy z różnych dziedzin nauki, a także misternej siatki aluzji, odniesień, cytatów z literatury obcej, zarówno tej wysokich lotów, jak i zupełnie niskich, Tajemniczy płomień królowej Loany zawiera dwa całkiem nowe elementy. Pierwszym z nich są ilustracje z czasów młodości autora - fotografie z rodzinnego albumu, obrazki ze szkolnych podręczników, okładki książek i płyt, strony gazet i kolorowych tygodników, komiksy, znaczki pocztowe, plakaty wyborcze - drugim natomiast jest obecność materiałów autobiograficznych, nieznacznie tylko zmodyfikowanych poprzez zmianę tożsamości postaci, nazw własnych czy pewne niedomówienia. Mamy tu do czynienia z autorem, który odtwarzając biografię swego pokolenia, odsłania samego siebie, snuje gęstą pajęczynę wspomnień z dzieciństwa i lat młodzieńczych.
Wydanie 2011r.
Oprawa twarda.
Strony 504.
Format 15,5x24,5cm.
Czy nasze przekonania, nasza wiedza o świecie i wydarzeniach, obserwacje, które uważamy za własne, są takimi w rzeczywistości? Czy też może się okazać, że są rezultatem nadzwyczaj zręcznej manipulacji prawdziwymi i fałszywymi informacjami?
Umberto Eco podczas jednej ze swych konferencji prasowych powiedział kiedyś, że bardziej niż w teorię wierzy w spiskową praktykę dziejów. Była to wypowiedź żartobliwa, ale czy do końca?
Ważnym tematem Cmentarza w Pradze są Protokoły Mędrców Syjonu; jest to literacka wizja ich powstania. Lecz dowiadujemy się także niesłychanych rzeczy o przedziwnych stowarzyszeniach, masonach, jezuitach, karbonariuszach, o słynnych nawróceniach, które zwiodły nawet świętą Teresę z Lisieux, o starożytnym mieście na dnie Jeziora Genewskiego, które badał pewien polski archeolog. A już z pewnością nie zapomnimy epizodu z doktorem Freudem rozprawiającym o psychiatrii w znanej paryskiej restauracji. Restauracje bowiem, kawiarnie, smakowite potrawy, opisy dań, deserów, skrupulatnie układanych menu są tu bardzo ważne.
A przy tym wszystkim pamiętajmy, że postacie występujące w Cmentarzu w Pradze są autentyczne. Jedynym wyjątkiem jest główny bohater, którego wszakże liczne wyczyny mają wielu naprawdę istniejących sprawców. Podobni do nich stale krążą wśród nas.
Wydanie 2011r.
Czy nasze przekonania, nasza wiedza o świecie i wydarzeniach, obserwacje, które uważamy za własne, są takimi w rzeczywistości? Czy też może się okazać, że są rezultatem nadzwyczaj zręcznej manipulacji prawdziwymi i fałszywymi informacjami?
Umberto Eco podczas jednej ze swych konferencji prasowych powiedział kiedyś, że bardziej niż w teorię wierzy w spiskową praktykę dziejów. Była to wypowiedź żartobliwa, ale czy do końca?
Ważnym tematem Cmentarza w Pradze są Protokoły Mędrców Syjonu; jest to literacka wizja ich powstania. Lecz dowiadujemy się także niesłychanych rzeczy o przedziwnych stowarzyszeniach, masonach, jezuitach, karbonariuszach, o słynnych nawróceniach, które zwiodły nawet świętą Teresę z Lisieux, o starożytnym mieście na dnie Jeziora Genewskiego, które badał pewien polski archeolog. A już z pewnością nie zapomnimy epizodu z doktorem Freudem rozprawiającym o psychiatrii w znanej paryskiej restauracji. Restauracje bowiem, kawiarnie, smakowite potrawy, opisy dań, deserów, skrupulatnie układanych menu są tu bardzo ważne.
A przy tym wszystkim pamiętajmy, że postacie występujące w Cmentarzu w Pradze są autentyczne. Jedynym wyjątkiem jest główny bohater, którego wszakże liczne wyczyny mają wielu naprawdę istniejących sprawców. Podobni do nich stale krążą wśród nas.
Narracja tej powieści jest wielkim wyzwaniem dla aktora - warto się przekonać, jak znakomicie poradził z nim sobie Jarosław Gajewski.
Czas trwania: 15 godz.
Wydanie 2011r.
Oprawa twarda.
Strony 338.
Format 15,0x21,0cm.
Zbiór esejów Umberto Eco - inteligentna rozrywka i intelektualna przygoda dla czytelników.
Oto zbiór rozmaitości, czasem zaangażowanych, a czasem stworzonych dla rozrywki, na temat absolutu, ognia, wymyślonej astronomii, katedralnych skarbców, wysp zaginionych, pisarstwa Wiktora Hugo, recepcji Joyce\"a w epoce faszyzmu, utopii i przysłów, WikiLeaks, zawoalowanych form cenzury itd.
Nie jest do końca dziełem przypadku, że zbiór otrzymał nazwę od pierwszego tekstu. Tematem wymyślania wroga autor zajął się całkiem niedawno w swej najnowszej powieści Cmentarz w Pradze, a doświadczenie pokazuje, że ów przewrotny mechanizm nadal działa w najlepsze. Aby trzymać narody w ryzach trzeba wciąż wymyślać wrogów i przypisywać im cechy wzbudzające lęk i odrazę.
Aby trzymać narody w ryzach, trzeba wciąż wymyślać wrogów i przypisywać im cechy wzbudzające lęk i odrazę.
Wydanie 2012
Okładka twarda
Stron 488
Format 142 x 202
Po drugiej stronie lustra i inne eseje to zbiór tekstów z okresu 1972-1985, połączonych wspólnym tematem: znak i jego przygody w dziejach cywilizacji. Autor przygląda się różnorodnym fenomenom kulturowym, z taką samą dociekliwością odczytując Listy Pliniusza Młodszego, Opisanie świata i Hrabiego Monte Christo, z identycznym zaangażowaniem badając średniowieczny alegoryzm, science fiction i sztukę nazistowską. Nie wyklucza z obszaru swoich rozważań złych powieści ani kiepskiego malarstwa.
Deklarując w przedmowie, że większość zamieszczonych w zbiorze prac sytuuje się między poetyką artykułu prasowego a rygorami naukowego dyskursu, Eco wyraża przekorną nadzieję, że wszystkie one nadają się do czytania. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Poczucie humoru, błyskotliwość, sugestywne opisy i autoironia czynią eseje włoskiego semiologa niezrównaną lekturą. Tym bardziej że wszechstronne zainteresowania badacza pozwalają mu pisać równie przenikliwie o zjawiskach tak z pozoru odległych, jak fenomenologia lustra, niegodziwość eterycznych blondynek i jednorożce.
Ekskluzywna, bogato ilustrowana, swoista kontynuacja bestsellertowych Historii piękna i Historii brzydoty Umberta EcoKsiążka ta wraz z zamieszczoną w niej antologią pokazuje, jak nieskończenie bogata w listy jest historia literatury wszystkich czasów - od Hezjoda po Joyce\"a, od Ezechiela po Gaddę. Często są to wykazy spisane z upodobania do wyliczeń, dla śpiewności wykazu lub nawet dla oszałamiającej przyjemności łączenia elementów niemających ze sobą szczególnego związku, jak to jest w przypadku tak zwanych enumeracji chaotycznych.
W tomie tym wszakże nie wyruszamy jedynie na odkrycie pewnej rzadko opisywanej formy literackiej. Przyglądamy się również temu, w jaki sposób sztuki figuratywne zdolne są do poddawania myśli nieskończonych wykazów, nawet gdy przedstawienie wydaje się surowo ograniczone przez ramę obrazu.
Czytelnik znajdzie więc na tych stronach listę obrazów, która również pozwala nam poczuć zawrót głowy w spotkaniu z nieskończonością.
Od poezji Homera po współczesne science fiction, od Pisma świętego po komiksy, przez kamienie milowe naszej edukacji (Marco Polo, Starca z Gór, Campanellę, Morusa i Bacona, Guliwera, Alicję z Krainy Czarów i Tolkiena), światowa literatura wciąż wymyśla legendarne krainy, projektując na nie ludzkie pragnienia, marzenia, utopie i koszmary zbyt wielkie, by pomieścił je nasz ograniczony, rzeczywisty świat. Jedne z tych miejsc dały życie fascynującym legendom i zainspirowały wspaniałe dzieła sztuki. Inne zawładnęły bez reszty umysłami łowców tajemnic. Jeszcze inne zaś stały się inspiracją dalekich wypraw badawczych: podróżnicy, owładnięci pragnieniem odnalezienia iluzji, odkrywali nowe, najzupełniej realne ziemie.
Po Historii piękna, Historii brzydoty i Szaleństwie katalogowania autor zabiera nas w podróż do tych odległych i nieznanych ziem, pomaga poznać ich mieszkańców, namiętności, bohaterów, a nade wszystko tłumaczy, dlaczego są one dla nas tak istotne. Podróż pouczająca i przyjemna zarazem, jaką potrafi zaproponować tylko Umberto Eco.
Wydanie 2007
stron 456
format 17,5x24 cm
twarda oprawa w obwolucie
Ta książka jest kontynuacją Historii piękna. Pozornie piękno i brzydota są konceptami, które wzajemnie się implikują. Zazwyczaj też rozumie się brzydotę jako przeciwieństwo piękna, więc wydaje się, że zdefiniowanie jednej wystarczy, by wytłumaczyć drugą. Objawianie się brzydoty na przestrzeni wieków jest wszakże dużo bogatsze i bardziej nieprzewidywalne, niż się powszechnie sądzi. Zawarte w tej książce fragmenty antologii, obejmującej teksty z niemal trzech tysięcy lat, opatrzone niezwykłymi ilustracjami, wiodą nas zaskakującym szlakiem pomiędzy koszmarem, strachem i miłością tu przejawy obrzydzenia podążają równym krokiem z poruszającymi odruchami współczucia, natomiast odrzuceniu deformacji towarzyszą dekadencka ekstaza oraz uwodzicielskie naruszanie wszelkich klasycznych kanonów.