„Listy pisane nocą” to historia miłości rozpisana na kilkadziesiąt pełnych czułości wierszy-listów. Kobieta słowami pełnymi zapachów, sugestywnych obrazów nie tylko wypowiada swoje uczucie, ale wabi tego, który odszedł, by go skłonić do powrotu. Noc z wierszy Katarzyny Kwiatkowskiej nie jest nieczuła, ciemna, jak ta, która zapada w listopadzie. To noc pełna zapachów – maciejki, lubczyku, hortensji, konwalii, jaśminu, to noc pełna odgłosów – grających cykad w wieczornej trawie, przelatujących ciem, to noc wielowymiarowa z mgłami, srebrzystym sierpem księżyca, księżyca przyjaciela, pocieszyciela w miłosnych rozterkach i tęsknotach.
Jest lipiec 1900 roku. Europa żyje drugimi Igrzyskami Olimpijskimi połączonymi z paryską Wystawą Światową, lecz w Wielkim Księstwie Poznańskim tamte wydarzenia schodzą na dalszy plan wobec popełnionej właśnie zbrodni. Zamordowano młodego arystokratę, zaś o dokonanie tego przestępstwa policja pruska podejrzewa... brata ofiary.
Detektyw-amator Jan Morawski po raz kolejny staje przed koniecznością rozwiązania tajemnicy zbrodni.
Nieżyjący mężczyzna był dziedzicem olbrzymiego majątku, wobec tego najbardziej prawdopodobnym motywem wydaje się pragnienie zdobycia fortuny. W miarę jednak, jak Morawski poznaje mieszkańców pałacu i okolicy, a także fakty z życia zamordowanego, dochodzi do wniosku, że poza chciwością powodem morderstwa mogła być również zemsta lub miłość.
Na szczęście Jan nie musi zajmować się tylko tropieniem mordercy: bierze udział w pikniku, zwiedza wzorowe gospodarstwo, ratuje starego kawalera z matrymonialnej opresji, zaplata pewnej damie warkocze i przygląda się drylowaniu... porzeczek.