Oczami duszy widzieli się na wielbłądach, popijali arabską herbatę i kupowali pamiątki na malowniczych bazarach. Tak Victoria i Joe wyobrażali sobie Bliski Wschód. Czy mieli rację? Spragnieni poznania nowej kultury, Victoria i Joe przyjmują posady nauczycieli w prywatnej szkole angielskiej i wyjeżdżają na rok do Bahrajnu. Co zastaną na miejscu? Rdzenni mieszkańcy świata arabskiego to prawdziwa galeria typów, rodem z Baśni tysiąca i jednej nocy. Totalnie wyluzowany kierowca Jasim, do obłędu chciwa Rachida, demoniczna matka Fatimy... Do tego uczniowie podwożeni przez szoferów w ferrari i mercedesach oraz mocno ekscentryczne grono nauczycielskie. Wszyscy uczynią życie Vicky i Joe nadzwyczaj kolorowym. Czemu w krajach arabskich nie podaje się niczego lewą ręką? Dlaczego nigdy - przenigdy - nie należy jechać tam podczas Ramadanu? Czy wszyscy mężczyźni mają na imię Muhammed? Nie trzeba jechać do Bahrajnu, by poznać odpowiedzi. Mówi się, że każdy, kto po raz pierwszy pracuje w bliskowschodnim kraju, musi doznać szoku kulturowego. Victoria i Joe właśnie go doznali. Jeśli byłeś lub dopiero rozważasz wyjazd do Egiptu czy Tunezji, ta książka jest właśnie dla Ciebie.
Wydanie 2012r.
Oprawa broszurowa.
Strony 320.
Formar 13x20cm.
Nowa Książka autorki bestsellera U mnie zawsze świeci słońce. Para Anglików, Victoria i Joe, skończyła właśnie przebudowę swojego życiowego nabytku - przytulnego domu w spokojnym, andaluzyjskim miasteczku. Trudy budowy oraz przetrwanie pierwszej hiszpańskiej zimy w opustoszałym El Hoyo zbliżyły Vicky i Joe do lokalnej społeczności. Teraz nasi bohaterowie wiodą ustabilizowane, wypełnione słońcem i dobrą kuchnią życie. Kiedy wydaje się, że już nic nie może zakłócić tej idylli, pod sąsiedni dom zajeżdża z impetem furgonetka z napisem „Ufarte. Ryby”. Jednak zamiast kontenera świeżych ryb, z ciężarówki wyłania się typowo hiszpańska rodzina. Mama Ufarte, Tata Ufarte, Babcia Ufarte, piątka dzieci Ufarte, a szóste w drodze. W jednej chwili spokój miasteczka El Hoyo zostaje zagrożony…
Pełen humoru i autoironii styl autorki sprawia, że Andaluzja, Ole! jest idealną lekturą na wakacje oraz antidotum na wszelkie smutki. Galeria rewelacyjnie nakreślonych postaci na czele z Rodziną Ufarte oraz Geronimo, lekko podstarzałym i wiecznie „na gazie” fanem Realu Madryt, jest gwarancją, nieustających salw śmiechu. A pełne słońca i południowych smaków przepisy przeniosą nas do kraju hucznej fiesty i prawdziwej, latynoskiej radości życia. Która mimo pozorów senności tkwi w każdym hiszpańskim miasteczku.
Wydanie 2012r.
Oprawa broszurowa.
Strony 256.
Format 13x20cm.
Może porzucić szarą codzienność, przeprowadzić się do malowniczej wioski w słonecznej Andaluzji i tam znaleźć swój raj na ziemi? Victoria namawia męża ma przeprowadzkę z deszczowej Anglii do południowej Hiszpanii.
Odtąd kierują się tylko sercem. Kupują ruinę w maleńkiej wiosce, poznają nowych przyjaciół, biesiadują przy winie, stają się częścią tego gościnnego świata o fascynującej kulturze. Zaprzyjaźnią się z osiemdziesięciopięcioletnią, popalającą trawkę seksbombą. Zostaną hodowcami kur, a ich jajka będą \"najgorętszym towarem\" w rodzimej wiosce. Nie spodziewają się jednak, że to miejsce potrafi nieźle zażartować z przyjezdnych.
Daj się uwieść czarowi małego, hiszpańskiego miasteczka, gdzie życie staje się sielanką... z odrobiną chilli.